Kamienica ul. Wyszyńskiego 3, Żyrardów

1209
Elewacja wschodnia – widok ogólny. Fot. Magdalena Baranowska, 2024 r., źródło: "Focus na detal".

Jeden z wielu domów robotniczych powstających na terenie tzw. „Nowego Światu”, nazwa ulicy (potem stosowana też do całego terenu nowej dzielnicy), jak najbardziej adekwatna, użyta i zastosowana w podobnym kontekście, jak ta w Warszawie, z tym że tu nie było mowy o samoistnym tworzeniu się nowej dzielnicy. W Żyrardowie zastosowano konkretny plan dla całej nowopowstającej osady. Można tu spotkać po kilka rodzajów budynków dla każdej grupy pracowników; od zwykłych robotników, poprzez majstrów, dyrektorów średniego szczebla itd. Standard jak się można domyślić wzrastał wraz z pozycją zawodową zamieszkującego. Poszczególne gruby zatrudnionych były lokalizowane w innych kwartałach nowej osady. Mimo, iż domy dla najbiedniejszych nie posiadały bieżącej wody, kanalizacji, a ogrzewanie było węglowe, to i tak na tle pozostałej zabudowy Żyrardowa zazwyczaj drewnianej i bardzo lichej, jawiły się jako szczyt marzeń i niedościgniony często luksus. Były bowiem luźno ustawione, miały przydomowe ogródki, było w koło nich czysto. O porządek często dbali sami mieszkańcy. Same budynki były do pewnego stopnia powtarzalne. Zarówno poszczególne detale, kształtki ceglane, jak i całe moduły były powielane w różnych konfiguracjach i układach. Stąd podobnie zdobione domy 2 i 3 klatkowe, parterowe i dwupiętrowe. Dom tu zinwentaryzowany, należy do typu tzw.: „domu dla robotników”. Są to obiekty piętrowe z wysokim strychem, wąskimi i stromymi, drewnianymi schodami zabiegowymi. Mieszkań na piętrze zaplanowano cztery, są to często lokale jednoizbowe, więc po wojnie nie bardzo było co dzielić, ale możemy być przekonani ze mimo wszystko dogęszczano na pewno, szafując liczbą osób w mieszkaniach jednoizbowych. Ten konkretnie budynek jest dwuklatkowy. Były jednak różne wersje rodzaju obiektów. W bezpośrednim sąsiedztwie po drugiej stronie ul. Wyszyńskiego stoją rzędem podobne domy tylko nieco dłuższe, trzyklatkowe. Ten konkretnie budynek z niewiadomych przyczyn, miał po wojnie przebudowane wejścia na klatki schodowe – drzwi pozwężano niemalże o połowę (!), zlikwidowano łukowe zwieńczenie portalu i usunięto nadślemienia. Dodając w zamian banalne betonowe, płaskie daszki po kilkudziesięciu latach nadające się już tylko do demontażu (kruszący się beton, wychodzące zbrojenie). Pierwotny wygląd drzwi prezentujemy na przykładzie innego budynku (Narutowicza 28).

::: Włączono do bazy w ramach projektu: ,,FOCUS na detal – społeczna dokumentacja detalu architektonicznego zabytków Warszawy i innych miast Mazowsza”, realizowanego w ramach wsparcia ze środków planu rozwojowego (Krajowego Planu Odbudowy / KPO).

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj