Omawiany tu dom pod adresem 20, powstał po 1936 roku. W przededniu II wojny światowej był własnością firmy: „Lut” sp. z o.o. i być może dla niej został zaprojektowany. Administratorem nieruchomości natomiast był Samuel Typograf. Firma „Lut”, działająca zapewne w branży spawalniczej, wystawiła kamienicę, podobnie jak sąsiednie, czteropiętrową o pięciu osiach, z których trzy posiadały balkony. Może to oznaczać, że mieszkania nie były zbyt duże, przeznaczone może nie dla najbiedniejszych, ale raczej, mówiąc oględnie, dla „średnio” zamożnych klientów. Dom powstał ewidentnie w celach czysto zarobkowych, bez najmniejszego polotu i wysiłku ze strony projektanta. Obie elewacje są doskonale nijakie. Płaskie, bez ozdób, jakichkolwiek detali, czegokolwiek co w choć minimalny sposób mogłoby podnosić wartość estetyczną kamienicy. Działano tu najwyraźniej w myśl zasady: „im taniej tym lepiej”. W tym kontekście, aż nadto dziwi obecność trzech pionów balkonowych od strony ulicy Radomskiej. To tyle jeśli chodzi o elewacje – nic więcej nie można o nich napisać. Nieco lepiej jest na klatce schodowej. Biegi schodów uformowano z szarego lastrico, do tego dano balustrady wstęgowe, gdzie połączono elementy stalowe z drewnianymi (i nie chodzi tylko o poręcz). Hall wejściowy wyłożono czarnym lastrico z różowymi wstawkami, na ścianach natomiast dano kamienne okładziny. Dom miał szczęście – z ostatniej wojny wyszedł pod dachem. Na uwagę zasługuje medalion z Matką Boską, który zapewne z racji braku podwórka umieszczono na pierwszym piętrze – nadając mu taki sam status jaki uzyskiwały kapliczki podwórzowe. Kolejną ciekawostką jest pozostały i szczęśliwie nie uzupełniony rozbryzg na posadzce jednego ze spoczników, powstały po odłamku. Obecnie ślady takie nie są reperowane, a tym samym zacierane. Dziś preferuje się raczej ich konserwację i ekspozycję, co miejmy nadzieję nastąpi także w przypadku tej drugowojennej blizny. Zarówno czarne lastico, różowe wstawki jak i kamienne okładziny ścian parteru są takie same, jak w domu sąsiednim (n-er 22), co może sugerować tego samego inwestora. Sama ulica (Radomska), mimo iż została wytyczona przed 1930 r., na poważnie zaczęła zabudowywać się bezpośrednio przed II wojną światową. Przez szereg lat służyła jako łącznik pomiędzy szosą krakowską (ob. ul. Grójecka), a terenami składowo-magazynowo-przemysłowymi zlokalizowanymi przy tym wąskim podówczas przesmyku. Z czasem dociągnięto ją do Białobrzeskiej. W momencie gdy zaczęły powstawać budynki w północnej pierzei ulicy, lokalizowano je tak, że wizualnie wyglądają one jakby stały fasadami na północ. Była tam wówczas faktycznie uliczka – mała i wąska, która z czasem zamieniła siew szeroką arterię – to ul. Kopińska. Wówczas gabarytowo tożsama z Radomską. Z jakiegoś powodu domy wzniesiono tak, by stały fasadami do Kopińskiej mimo, iż adres mają od Radomskiej. Być może już wówczas planowano jej poszerzenie i domy projektowano tak, by elewacją główną zwrócone były ku ulicy ważniejszej. Niestety brak sklepów w przyziemiu, jak i zbytnie odsunięcie od nowej, szerszej Kopińskiej, spowodowały że fasady owe, stojąc za pasem zieleni nie są odpowiednio eksponowane. Za to elewacje tylne, mimo iż pierwotnie eksponowane na niewielką lokalną uliczkę (Radomska), pełnią obecnie rolę owych fasad. Wszystkie kamienice mają tu tak obszerne przedogródki, że w śródmieściu mogłyby spokojnie pełnić rolę podwórek. Za to z tyłu podwórek nigdy nie było – okna elewacji północnych wychodziły zawsze na Kopińską – przed wojną wąską, po wojnie znacznie poszerzoną.
::: Sfinansowano ze środków Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków.