Kamienica ul. Częstochowska 7/9, Warszawa

835
Elewacja oduliczna. Narożnik Częstochowskiej i Dorotowskiej. Fot. Piotr Prusakiewicz. 2023 r., źródło: Studeo et Conservo XVII.

Kamienica powstała przy jednej z bocznych przecznic odchodzących od ul. Grójeckiej. Samą ulicę (zresztą podobnie, jak kilka sąsiednich) wytyczono na bazie polnej miedzy – granicy pomiędzy dwoma gospodarstwami o ówczesnej numeracji: Szosa grójecka 9 i Szosa Grójecka 10. Numeracja dość nietypowa, jednak wówczas na tym przedmieściu, podobnie zresztą jak i dzisiaj na niektórych wsiach, numeracja szła raz po jednej raz po drugiej stronie drogi po kolei nie będąc rozdzieloną na adresy parzyste i nieparzyste. Omawiany  dom narożny, powstał przy istniejące już wtedy ul. Częstochowskiej i Dorotowskiej. Ta ostatnie istniała wtedy tylko na odcinku zachodniej fasady opisywanej tu kamienicy, czyli miała całe 35 m długości, przy obecnych 230-tu. Budynek wzniesiono w stylu umiarkowanego funkcjonalizmu. Na klatkach zachowało się sporo detalu w postaci schodów balustrad, a co najważniejsze posadzek z kilkoma rodzajami płytek układającymi się w odmienne od siebie wzory. Szczególnie ciekawy, choć nie wiadomo czy świadomy efekt, uzyskano przy posadzce (ułożonej z tzw. gorsecików), w motywy przenikających się prostokątów. Gdy patrzy się bezpośrednio na poszczególne figury, każda z nich wydaje się być ułożona równolegle względem pozostałych. Spoglądając jednak katem oka, odnosi się wrażenie, jakby niektóre z nich poukładane były nieco na skos. Odczucie to mija po skierowaniu wzroku na dany fragment wzoru posadzki. Ciekawa jest też sama narożna kompozycja. Otóż dom jest dość spory i wydaje się być scalony aż z trzech odrębnych całości; dwóch kamienic odulicznych na rzucie prostokąta i spinającej je kamienicy narożnej na rzucie węgielnicy. Potwierdza to choćby fakt istnienia trzech osobnych klatek schodowych, czy układ kominów na dachu – pokazujących wyraźnie linie podziału. Podział ten widoczny jest również w proporcjach i zakomponowaniu układu elewacji. O ile fasady skomponowano tak, aby ów trójpodział zamaskować, o tyle od strony podwórza jest on bardzo dobrze widoczny. Całość powstała i do dziś stoi na jednej działce hipotecznej. Można więc wysnuć przypuszczenie, że inwestor dla obcięcia kosztów nie zamówił nowego, nietypowego projektu (wymiar, kształt etc.), tylko wziął trzy osobne i umieścił je na jednej działce – swej niepodzielnej własności.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj