Kamienica ul. al Róż 8, Warszawa

917
Elewacja oduliczna. Widok ogólny. Fot. Wojciech Kmieć, 2023 r., finansowanie: MWKZ.

Wczesnomodernistyczna kamienica pobudowana w 1912 r. najprawdopodobniej dla Grzegorza Bogusławskiego, podług projektu architektów: Karola Jankowskiego (1868-1928) i Franciszka Lilpopa (1870-1937). Sąsiedni dom pod n-erem 10 też był ich autorstwa. Omawiana tu kamienica pod n-erem 8, miała kostium stylowy późnosecesyjny ze znacznym współudziałem wielu uproszczonych elementów neobarokowych. Uliczkę przy której powstał dom, formalnie wytyczono stosunkowo niedawno, bo w roku 1891, nadając jej nieco pompatyczne (biorąc pod uwagę jej gabaryty), miano: al. Róż. Powstała ona na gruntach odkupionych przez magistrat miejski od rodziny Gawrońskich. Jednak historia kształtowana się tego traktu jest o wiele starsza. Otóż ulicę ową wyznaczono po śladzie alejki parkowej, która to z kolei powtarzała przebieg dawnej, XVII-wiecznej drogi narolnej z niegdysiejszej wsi Ujazdów, ewoluującej przez setki lat ze zwykłej polnej miedzy. Nowoczesna, powstająca na początku XX w. zabudowa od początku pretendowała luksusowej i wystawnej, bowiem powstawała w okolicy od dawna uważanej za dzielnicę dla ludzi z wyższych sfer. Niemały wpływ miało na to sąsiedztwo królewskich rezydencji, z początku Zamku na Ujazdowie potem Łazienek królewskich, a w końcu Belwederu. Bliskość miejsc związanych z władzą skutkowała osiedlaniem się tu określonej grupy ludności, magnatów, wysokiej rangi urzędników, potem tez po prostu ludzi bogatych z innych powodów, niż obracanie się blisko władzy. Okolica była i pozostaje po dziś dzień nader prestiżowa. Wspomniany trend utrzymał się zarówno pod zaborami (Rosja Carska), w Polsce międzywojennej, pod okupacją niemiecką czy w PRL-u, gdzie dokładnie wbrew głoszony przez siebie ideom i hasłom, ówczesna władza wolała opływać w luksusy. Wtedy też właśnie na potrzeby ludzi związanych z ówczesnym systemem dokonano w ramach powojennej odbudowy daleko idących przekształceń obiektu. W wyniku działań wojennych kamienica (podobnie zresztą, jak i wszystkie budynki z nią sąsiadujące) miała znacznie uszkodzony dach i nieco tylko ostatnie piętra. Brak większych szkód to efekt nowoczesnej ogniotrwałej konstrukcji. Niestety decydowano się wówczas na przearanżowanie całego wnętrza, włącznie z przenoszeniem głównej klatki schodowej o jedną oś w stronę wschodnią. Podjęto też decyzję o likwidacji wejścia z ulicy w skrajnej osi zachodniej (klatka kuchenna?) i usunięciu sprzed fasady mini zieleńca, wdrożeniu nowych podziałów wewnątrz skutkujących większą ilością lokali, czy w końcu rozebraniem krótkich oficyn bocznych. Wystrój wnętrz kamienicy stanowi ciekawy i rzadki przykład powojennego odwoływania się do przedwojennych standardów najwyższej jakości, krótko przed nadejściem, realnego socjalizmu.

::: Sfinansowano ze środków Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj