Kamienica ul. Długa 20 (Dom pod Herbami), Warszawa

960
Elewacja oduliczna. Widok ogólny. Fot. Piotr Prusakiewicz. 2023 r., źródło: Studeo et Conservo XVII.

Obiekt zabytkowy, XIX-wieczny. W literaturze spotyka się czasami błędne przekonanie jakoby dom ten powstał pod koniec XVIII w. Owszem były projekty, ale nie zostały zrealizowane. To z czym mamy do czynienia obecnie to obiekt, powstały w latach 1876-77, jako kamienica czynszowa z rozległym gospodarczym podwórzem. Inwestycję zrealizowano dla Adolfa Wolińskiego, a projektantem był Franciszek Brauman. Patrząc na fotografie z okresu międzywojennego, można pokusić się o stwierdzenie, iż pierwotnie dwupiętrowy dom z czasem nadbudowano o ostatnią, trzecią kondygnację. Trzynastoosiowa fasada została skomponowana symetrycznie. Nad centralnie zlokalizowanym przejazdem bramnym umieszczono balkon – dziś nieistniejący. Kolejne cztery balkony zdobiły I-sze i II-gie piętro środkowych osi obu skrajnych, trzyosiowych ryzalitów bocznych. Ryzality pozostały, balkony nie. W czasie II wojny światowej (powstanie 1944 r.), gmach spłonął.  Szczęśliwie nie zrównano go z ziemią, jak wiele domów z okolicy. Przy okazji powojennej odbudowy Starówki postanowiono kamienicę tę ratować, ale jak można założyć, stało się to niejako przypadkiem… Była bowiem wówczas doktryna, w myśl której na poważnie mówiono o zabytkach wówczas gdy obiekt miał około stu lat. Jako granicę czasową postawiono bodajże wybuch powstania listopadowego. Ten dom był wtedy znacznie młodszy. Odnawianie go gdzie indziej mogło by być związane z jakimiś celem utylitarnym, ale tu priorytetem były zabytki, ich ratowanie, albo odtwarzanie. Zasadniczo zabudowa z II-giej połowy XIX w. uważana była za mało wartościową, a już na pewno za niegodną przywracania w bezpośrednim sąsiedztwie Starego Miasta. Może więc to niedomówienie, ta pomyłka z niezrealizowanym w tym miejscu XVIII-wiecznym projektem, zaskutkowała kwalifikacją ruin do rekonstrukcji, z założeniem że może i wygląd był ostatnio mało historyczny, ale relikty barokowe gdzieś tam w murach są. Otóż okazało się, że jednak nie ma, ale budynek szczęśliwie ocalał. Nie cały wszelako, bo rozebrano go do połowy… do dolnej połowy, czyli do parapetów okien I-go piętra. Już w 1950 r. obiekt uzyskał swą obecną formę. Fasadę zubożono jeśli chodzi o detal. Dodano jednak charakterystyczny motyw herbów polskich miast w tym z miast na ziemiach odzyskanych. Tylne (kuchenne) klatki schodowe pierwotne na rzucie prostokąta o wyoblonych narożach spotkał różny los. Wschodnią zlikwidowano zupełnie, a na bazie zachodniej powstała półcylindryczna wieża dla nowych schodów. Obecnie w kamienicy mieści się bursa miejska n-er 6.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj