Kamienica ul. Mokotowska 5, Warszawa

1224
Elewacja oduliczna – widok ogólny. Fot. Wojciech Kmieć, 2024 r., źródło: "Focus na detal".

Przykład luksusowej kamienicy powstałej w latach 1898-99 dla tandemu wspólników: Henryka kocha i Henryka Stypułkowskiego. Ten ostatni jeszcze w czasie wznoszenia czynszówki wykupił udziały wspólnika. Wkrótce po ukończeniu budowy (1903 r) gmach dziczyły jego córki: Wanda Dzierzgowska i Anna Sendziuk, które niebawem dom odsprzedały, w tym czasie obiekt dość często zmieniał właścicieli, aż w roku 1929 trafił w ręce państwa Andziaków. Wpadli oni na pomysł, by powierzchownie zmodernizować budynek. Zaskutkowało to obdarciem go z całej eklektycznej, nie znanej dziś dekoracji i zastąpieniu jej nowoczesnym szlachetnym tynkiem, który sprawdził by się w budynku modernistycznym, postawionym w końcu XIX w. Powstał dziwna hybryda o pseudonowoczesnej fasadzie i oryginalnym wnętrzu. Warto może też wspomnieć o ukształtowaniu samego budynku. O ile jego część północna jest dość typowa – tzn. dom frontowy z przejazdem bramnym, oficyna północna i oficyna zachodnia tworzą półotwarte podwórko, to część południowa składa się tylko z domu frontowego ze względu na zwężającą się ku południu działkę. Przez część tę wiedzie piesza sień prze którą można też wyjść na podwórze – brak tu jednak bramy. Dość dziwnym wydaje się, że dom oduliczny występują pod jednym numerem jest złożony z dwóch odrębnych niezależnych całości. Ponadto cześć północna ma klatkę główną wykończoną w o wiele lepszych materiałach niż klatka południowa, dobrane są inne detale jak balustrady czy stopnie schodów, które w południowej części są drewniane. Jednak część południowa nie posiada bramy – elementu wówczas niezbędnego przy funkcjonowaniu czynszówki tak jakby zakładano że część południowa i północna budynku będzie obsługiwana przez jeden przejazd. Żeby jeszcze bardziej zaciemnić obraz dodajmy, że palnie hipotecznym obie jakże przecież różne części domu stoją po dziś dzień na jednej działce. Cały ów galimatias można by wytłumaczyć tak, że panowie Henryk i… Henryk podjęli współpracę jakoby przy jednym domu (może tak się lepiej kalkulowało?), ale od razu zakładali, że budują dwa różne obiekty, które potem staną się odrębnymi bytami. Stąd różnice w detalu, proporcjach, podziałach itd., które widać na fasadzie nawet po modernizacji z lat 30., że o innych elementach jak choćby wystrój wnętrz reprezentacyjnych klatek schodowych, już nie wspomnimy. Jednak plan ten został zarzucony jeszcze podczas budowy, kiedy to jeden z panów drugiego spłacił. Być może wtedy zrezygnowano z drugiego (południowego) przejazdu bramnego, zmieniając go na pieszą sień i oszczędzając tym samym nieco kubatury, którą pochłonąłby drugi przejazd na podwórze. Jeśli nastąpi kiedyś generalny remont, połączony ze skuwaniem tynku warto by było wtedy dokładnie obejrzeć układ cegieł, który mógłby potwierdzić powyższą teorię. Dom przetrwał wojnę bez większego uszczerbku. Niewielkie uszkodzenia dachu oficyny zachodniej i południowej części domu frontowego, latem 1945 r. były już pozabezpieczane. Miedzy rokiem 2005 a 2008 przeprowadzono remont dachu z częściową adaptacją na cele mieszkalne. W 2020 r. na osi okien klatki reprezentacyjnej północnego segmentu domu frontowego zainstalowano windę, a 2022 r. niezaadaptowany dotąd trakt podwórzowy strychu nadbudowano o jedno piętro, niewidoczne od strony ulicy.

::: Włączono do bazy w ramach projektu: ,,FOCUS na detal – społeczna dokumentacja detalu architektonicznego zabytków Warszawy i innych miast Mazowsza”, realizowanego w ramach wsparcia ze środków planu rozwojowego (Krajowego Planu Odbudowy / KPO).

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj